Idzie dobrze? Co dalej? Kiedy zakładać spółkę? Co z majątkiem prywantnym i …. rodziną?
Prowadzisz biznes.
Ty i Twój/Twoi współpracownicy.
Każdy z was ma osobną działalność gospodarczą. Macie lokal, magazyn, kupiony sprzęt. Współpracujecie z zaufanymi dostawcami. Wasze usługi/towary kupuje zadowolony i stabilny krąg klientów, który się poszerza.
Być może jeden z was jest na tyle odważny, że zatrudnia pracowników na etat. Podpisane umowy. Zrealizowane kontrakty.
Całość hula aż miło. Terminowe zamówienia. Przyzwoicie zrealizowane płatności. Być może umowy podpisuje i faktury jeden z was. Później refakturujecie zysk między sobą.
Działa? Pewnie że działa.
Gdzie będziesz za rok, dwa, pięć lat?
Będziesz współpracował z tymi samymi ludźmi?
Rozwiniecie się? Czy ma wystarczyć na rachunki i utrzymanie rodziny? Może potrzebujecie dodatkowego kapitału?
Co jak któryś z kolegów będzie chciał odejść na swoje. I to tak na pełne swoje?
Chwila w której wszystko idzie po Twojej myśli to dobry moment na poukładanie waszego biznesu. Zapakowanie go w coś bardziej bezpiecznego. Coś bardziej odpornego na potknięcia niż działalność gospodarcza i luźna współpraca.
Jeśli się dobrze dogadujecie dlaczego nie zrobicie spółki? Nie chcecie tarczy przed grotami strzał i zębami wierzycieli, którzy na was ruszą jeśli przestanie iść tak dobrze?
Do tej pory firma to byłeś Ty. Brzmi dumnie. Pytanie czy będzie tak samo dumnie, gdy za długi firmy odpowiesz majątkiem nie firmy. Albo co gorsza odpowie za nie Twoja rodzina?
Masz zapewne wszystko co trzeba do spółki. Ty i Twoi współpracownicy. Znacie przecież rynek. Umiecie to robić. Zarabiacie na tym. Macie gdzie. Macie czym. Wiecie kiedy i z kim.
Zostaje wam dobrze przemyśleć sprawę. Usiąść z prawnikiem i księgowym. Porozmawiać. Opowiedzieć co robicie, jakie są wasze plany. Oni pomogą wam dopasować do siebie i poprzesuwać odpowiednio te puzzle.
Zminimalizujesz ryzyko odpowiedzialności swoim prywatnym majątkiem. Odpowiednie decyzje, podjęte z wyprzedzeniem uchronią także Twoją rodzinę.
W odruchu obronnym powiesz – ,,Ale to są koszty!?”
Tak, masz rację. Prawnik, notariusz, księgowy, zmiana pieczątek, papieru firmowego, opłaty rejestracyjne etc.
Ile na to wydasz? Może kilka tyś zł. Twoje miesięczne koszty również mogą wzrosnąć, o kilkaset zł, może więcej.
A ile jest warty Twój spokojny sen?
Ile zapłacisz za komfort? Możliwość popełnienia błędu w biznesie? Przywilej poniesienia porażki która przy odpowiedniej reakcji w najgorszym wypadku spowoduje upadłość waszej spółki?
A ty jeśli zrobisz to z głową, będziesz mógł zacząć od nowa.
Do tego wpisu zainspirowali mnie ci polscy przedsiębiorcy, których dramatów biznesowych i życiowych byłem świadkiem. Bo powinęła im się gdzieś noga, a upadek niszczył ich. Ich majątek. Ich rodziny i zdrowie.
Bądź mądrzejszy i wyciągaj wnioski z błędów innych ludzi. I nie bój się popełniać własnych błędów.
Tak, praca prawnika to nie tylko przemyślenia nad spółką komandytową 🙂