Jak wygląda odpowiedzialność komplementariusza za długi sp.k.? O ogólnej zasadzie odpowiedzialności wspólnika spółki osobowej za zobowiązania spółki możesz przeczytać tu. W spółce komandytowej jest podobnie. Ale inaczej 🙂 . Po pierwsze, jeśli komandytariusz wniósł wkład pokrywający sumę komandytową, to nie odpowiada on za długi spółki niczym więcej. Po drugie to komplementariusz odpowiada za zobowiązania spółki komandytowej. Wszystkie. Osobiście. Całym swoim majątkiem. Dług spółki jest jego długiem. Jego odpowiedzialność powstaje z chwilą powstania długu sp.k. Jeśli interesują Cię bliższe szczegóły przeczytasz o tym o tu. Aby móc przymusowo odzyskać dług od
Upadłość spółki komandytowej. Ufff…. temat bardzo szeroki. A ja wiem, że Ty lubisz konkretne i zwięzłe wpisy. Bez nieczytelnej prawniczej nowomowy. A że upadłość sp.k. Cię interesuje wiem po zapytaniach i frazach po jakich tu trafiasz przez wujka googla. Największą górę przenosi się zaczynając od małego kamyczka. Dlatego postaram się temat upadłości spółki komandytowej podzielić na mniejsze części. Podstawowy uproszczony podział to upadłość likwidacyjna (likwidujemy spółkę i przedsiębiorstwo) i upadłość układowa (dłużnik ma szansę na porozumienie z wierzycielami). Jakie skutki ma upadłość sp.k. dla spółki? Pierwszą i najbardziej dolegliwym skutkiem
Prawnicy mają jedną ciekawą przypadłość, która prędzej czy później dopada każdego fachowca który zajmuje się zawodowo określoną dziedziną. Pewne rzeczy stają się dla nich oczywiste. Czy coś w tym złego? Nie. Problem powstaje gdy taka osoba zapomina, że to co oczywiste dla niej, nie jest oczywiste dla człowieka z zewnątrz branży. Dotyczy to lekarzy, budowlańców, inżynierów, instruktorów etc. Werbalnym objawem choroby oczywistości jest komunikat od Twojego fachowca ,,Jak można tego nie wiedzieć?” albo ,,Przecież to oczywiste!”. Choroba oczywistości częściej objawia się niestety niewerbalnie. A to znaczy, że Twój fachowiec zrobi
Niedocenianym skarbem gospodarki są firmy rodzinne. Różne. Od małego sklepiku za rogiem prowadzonego przez Pana Henia, z żoną Marysią w którym pomagają ich dzieci, przez zakłady rzemieślnicze gdzie ojciec uczy syna zawodu, po większe spółki w których rodzice włączają dzieci/krewnych w prowadzenie biznesu. Na pewno znasz w swoim sąsiedztwie jakąś rodzinną firmę. Dlaczego o tym piszę? Jakiś czas temu na Twitterze, przybył mi kolejny śledzący, tym razem Fundacja Firmy Rodzinne. Każda kolejna osoba trafiająca na mojego bloga bardzo mnie cieszy 🙂 . W tym wypadku zainspirowało mnie to również do
Prowadzisz biznes. Ty i Twój/Twoi współpracownicy. Każdy z was ma osobną działalność gospodarczą. Macie lokal, magazyn, kupiony sprzęt. Współpracujecie z zaufanymi dostawcami. Wasze usługi/towary kupuje zadowolony i stabilny krąg klientów, który się poszerza. Być może jeden z was jest na tyle odważny, że zatrudnia pracowników na etat. Podpisane umowy. Zrealizowane kontrakty. Całość hula aż miło. Terminowe zamówienia. Przyzwoicie zrealizowane płatności. Być może umowy podpisuje i faktury jeden z was. Później refakturujecie zysk między sobą. Działa? Pewnie że działa. Gdzie będziesz za rok, dwa, pięć lat? Będziesz współpracował z tymi samymi