Część z was pyta mnie o założenie sp. z o.o. sp.k.

Jeśli zdecydujesz się na kontakt i spotkanie ze mną, to będę chciał najpierw poznać Twój pomysł na biznes. Robię to po to by dopasować do niego rodzaj spółki i samą umowę.

Po wymianie informacji, często okazuje się że sp. z o.o. sp.k. nie jest dla Ciebie. Tu zazwyczaj napotykam na Twój opór…. wszystko przemyślałeś i już wiesz że chcesz mieć sp. z o.o. spółkę komandytową. Bo podatki, bo inni tak robią.
Jeśli mimo to się uprzesz, nie ma problemu zarejestruję dla Ciebie sp. z o.o. a później zrobimy z nią spółkę komandytową. Napiszę umowy obu spółek, skonsultujemy je. Przeprowadzę rejestrację w KRS.

Jednak….

Czy spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa jest dla każdego?

Nie.

Opowiem Ci o dobrym przykładzie. A było to tak…..

Kilkanaście miesięcy temu odezwał się do mnie jeden z was. Potencjalny klient. Wymieniliśmy się korespondencją. Spotkaliśmy się. Wysokiej klasy konsultant. Wąska dziedzina i niszowa grupa klientów. Swoją unikalną i wyjątkową wiedzę z doświadczeniem sprzedawał prowadząc jednoosobową działalność gospodarczą. Niewielkie koszty stałe. Kawałek biura i standardowe koszty działalności biurowej. Roczne dochody na dobrym poziomie. A do tego…. spore ryzyko prowadzonej działalności doradczej. Zawsze jest polisa OC, ale…. jego błąd mógł kosztować majątek jego klienta. Nie wspominam o utracie wizerunku i dobrego imienia. Szczególnie w małym środowisku oznacza to duży kłopot. Na to nałożyły się bliżej niesprecyzowane plany sprzedaży działalności w przyszłości. Może jej dokapitalizowanie i pozyskanie wspólników.

Sprawa jakoś się rozmyła.

Tym przyjemniejsze było moje zaskoczenie gdy odezwał się po ponad roku. Przemyślał sprawę i chciał założyć spółkę.

Problem był taki że klient uparł się na sp. z o.o. sp.k. Próbowałem tłumaczyć, że to za duży twór na taką działalność. Że koszty utrzymania dwóch spółek. Prowadzenie pełnej rachunkowości. Że to jak lecieć rakietą do Gdańska….

Na całe szczęście znalazłem sojusznika w jego księgowym 🙂 . Udało się namówić klienta do spółki z o.o. Od słowa do słowa ustaliłem czego potrzebuje. Jak ma być skonstruowana umowa spółki z jego dotychczasowym współpracownikiem. Taka najzwyklejsza tradycyjna. U notariusza. I poszło.

Mieliśmy szczęście. Na rejestrację spółki z o.o. czekaliśmy tylko 8 dni. W Warszawie to dobry wynik. Rejestracja jako podatnik VAT i VAT-UE była już spacerkiem.

I tak mój klient może się od prawie miesiąca cieszyć nową spółką z o.o., która pozwala mu spać spokojnie w nocy. Może spokojnie robić to w czym jest dobry nie obawiając się o odpowiedzialność własnym majątkiem.

Sp. z o.o. sp.k. to nie jest jedyny słuszny sposób prowadzenia biznesu 😉 . Jeśli się nad nim zastanawiasz, pamiętaj że są i inne.

Jaki jest najlepszy dla Ciebie? Pogadaj o tym ze swoim prawnikiem.

Podobne artykuły

4 Komentarze do tego wpisu post

  1. Olaf pisze:

    A czy spółka komandytowa nie byłaby jednak w takim przypadku rozwiązaniem lepszym od sp. z o.o. ze względu na jednokrotne opodatkowanie?

    • @Olaf – wierzy Pan w bajki i powszechnie obowiązujące mity? Rozsądnie prowadzona sp. z o.o. pozwala osiągać dochód bez podwójnego opodatkowania.
      A w przypadku mojego klienta i skali jego działalności sp. z o.o. sp.k. byłaby przerostem formy nad treścią.
      Każdy biznes jest jednak inny. U kogoś innego sp. z o.o. sp.k. mogłaby być lepsza.

      Pozdrawiam
      Zbigniew Korsak

  2. Agnieszka pisze:

    Skoro klienta interesowało zabezpieczenie przed odpowiedzialnością finansową („jest polisa OC, ale…. jego błąd mógł kosztować majątek jego klienta”), to sp z oo chyba nie do końca go zabezpieczy, jeśli zasiądzie w zarządzie, prawda? A domyślam się, że w tak małej spółce zasiądzie.
    Sp. komandytowa byłaby tu lepszym rozwiązaniem, bo za zobowiązania swoim majątkiem odpowiada sp. z oo.
    Chyba, że w przypadku sp z oo, która jest komplementariuszem, zarząd ponosi również odpowiedzialność swoim majątkiem za zobowiązania spółki komandytowej… ?

    • @Agnieszka
      celna uwaga i dobre pytanie.
      Zawsze gospodarzem sprawy jest klient. To on podejmuje ryzyko i to jest jego decyzja.
      A sprawa odpowiedzialności zarządu sp. z o.o. za zobowiązania sp.k. w spółce w której sp. z o.o. jest komplementariuszem to …… temat na osobny wpis.
      Pozdrawiam
      Zbigniew Korsak

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *