Wydaje się, że w umowie muszą być paragrafy i ustępy. Punkty i inne takie

Umowa spółki bez paragrafu? Jak to? Pomyślałem wyrwany z chwilowego zamyślenia. Niby oczywiste. Każdy tak robi. Zawsze się tak robiło.

Za oknem majaczyła porannie, ruchliwa ulica jednego z podwarszawskich miast.

Samochody jechały, ludzie spieszyli się w swojej codziennej krzątaninie, a prawnicy pracowali w pocie czoła.

Czytaj dalej

Windykacja. Procesy w sądzie. Co gorsza KOMORNIK! [czytelnik proszony jest o wyobrażenie sobie łomotania do drzwi]

Tak. To proza prawniczego życia.

I niedoli przedsiębiorców. Zwłaszcza jeśli Twój kontrahent Ci nie zapłacił! [W tle złowieszczy akord organów (może być z fugi/toccaty) i koniecznie pioruny]

Czytaj dalej

Wydaje się, że w każdej umowie musi być postanowienie, że w sprawach nieuregulowanych niniejszą umową mają zastosowanie przepisy kodeksu spółek handlowych. Albo kodeksu cywilnego.

Część prawników jest niereformowalna. Pomyślałem. I to całkowicie. Po co robić coś co nie ma najmniejszego sensu, tylko dlatego że tak się robi od lat? Ewentualnie od zawsze?

Właśnie czytałem skan aktu notarialnego umowy spółki komandytowej. Klient zawarł ją w związku z przekształceniem spółki jakie właśnie kończymy.

Czytaj dalej

Czy w S24 da radę zarejestrować spółkę w 24 godziny?

Tak, da radę ale…..

W ostatnim czasie system rejestracji spółek S24 (czyli taki przez ,,interneta”, bez wychodzenia z domu) przeżył (a raczej padł ofiarą) kilka/kilu zmian. Naturalnie z woli niemiłościwie racjonalnego ustawodawcy. A wszystko dla dobra powszechnej szczęśliwości i oddzielenia światła od ciemności. I tak S24 w 24 godziny przestało działać.

Pierwsza ze zmian skończyła żywot rejestracji spółki w S24 przy użyciu zwykłego podpisu elektronicznego. To taki który można było uzyskać w systemie S24. Niby dostawałeś go za darmo, ale nie ma przecież darmowych obiadów, więc w cenie usługi (opłaty sądowej) i naszych podatków z których system S24 stworzono.

Czytaj dalej

Jak przetłumaczyć spółkę komandytową po angielsku?

Zanim przejdę do rzeczy – krótka dygresja. Wszelkie tłumaczenie terminów prawnych na język obcy jest obarczone sporym ryzykiem. Język na który zamierzmy dokonać przekładu ma własny system prawny. Inny od naszego. Własny. Wyrosły w innym otoczeniu kulturowym i gospodarczym.

Kiedyś w rodzinnej rozmowie zeszło na prawo i przepisy w innych krajach.

Ktoś rozbrajająco i ironicznie zapytał mnie:

Czytaj dalej

1 2 3 4 19 Strona 2 z 19