Prawnik po godzinach. Z cyklu mecenas też człowiek.
Umowy spółek, rejestracja w KRS, windykacje, komornicy, procesy, sądy, upadłości.
Tak na tym polega moja praca. Która w dodatku wypełnia większość część dnia. Do tego dochodzą moje oba blogi o spółce komandytowej i spółce jawnej na których szukacie informacji o spółkach i najnowszych zmianach.
Kocham to co robię, ale rozsmakowywanie się w dobrej umowie spółki, czy sprawnie napisanym pozwie i wygranym procesie o zapłatę ma swoje granice 😉 .
Na szczęście nie samym prawem i pracą człowiek żyje!
Dziś będzie chwalenie się i prywata. A co tam, raz na jakiś czas można.
Kilka lat temu zająłem się stolarstwem.
Akurat. Radca prawny stolarz!
To był najczęstszy komentarz od znajomych mecenasów. Część z nich dodawała coś o czasie, czy mi go nie szkoda, ew. o szukaniu ciekawszych zajęć.
Otóż nie.
,,Dłubanie” w drewnie pozwala się oderwać od problemów z jakimi przychodzą do mnie klienci. Uczy precyzji. Wzmacnia cierpliwość. Wymaga zastanowienia jak przygotować i obrobić materiał.
I przypomina o szacunku do fizycznej pracy.
Wielkim plusem pracy stolarza jest to, że szybko może dosłownie dotknąć efektu swojego wysiłku. Albo zobaczyć swoje błędy i niedoróbki…
W sumie już w czasie gdy byłem harcerzem wodnym (tak są wodniackie drużyny) przed sezonem musieliśmy przygotować sprzęt do zejścia na wodę. Szlifowanie, klejenie, lepienie, laminowanie, lakierowanie etc.
Przez ostatnie dwa lata poświęciłem wiele weekendów i godzin na stolarni. Rodzina już zaczęła krzywo patrzeć. Znajomi początkowo nie dowierzali. Sąsiedzi dziwili się hałasom z piwnicy.
Tak skończyłem zaoczną, wieczorową szkołę zawodową (kurs kwalifikacji zawodowej) .
W dodatku zdałem egzamin państwowy.
I jestem z siebie dumny ;-).
A namacalny wynik jest poniżej:
Wiem dziś jest 1 września. Tak naprawdę początek szkoły. Świadectwa dają w czerwcu. A we wrześniu to szkołę się zaczyna.
Cóż ja egzaminy zdawałem w czerwcu, a wyniki dostałem teraz.
Co dalej mecenasie?
Cóż nie spodziewam się zaciętej walki rynku pracy o nowego stolarza 😉 .Przynajmniej wysypu ofert nowej pracy nie widać.
Jednak jak trzeba to tu się płytę rozkroi, tam oklei, tu konfirmacik przykręci, ewentualnie coś wytrasuje, przyfrezuje.
A jak przyjdą ciężkie czasy, to drugi zawód jak znalazł!
Drogi czytelniku, prawnik to nie cyborg żyjący wyłącznie przepisami, wyrokami, decyzjami, terminami. To też człowiek, który ma swoje pasje 🙂 .
I oto chodzi !
Napiszę coś zabawnego, ale jednocześnie prawdziwego i trochę smutnego. Jak byłem na I roku aplikacji po zakończeniu trudnej rozprawy, na której byłem protokolantem, sędzia sprawozdawca, karnistka, już zbliżająca się do końca swojej kariery zawodowej, mocno zaciągnęła się papierosem (wtedy jeszcze można było palić w budynkach publicznych) i powiedziała do mnie: „Panie Arturze jest tyle ciekawszych rzeczy, niż prawo”. Wtedy tego nie rozumiałem.
🙂
Dziękuję za komentarz.
Bardzo fajny tekst. Nasz patron w kancelarii adwokat juz z prawie 40 letnim starzem cały czas powtarzał żeby robić coś ciekawego przez weekend a nie tylko prawo i prawo. Dopiero jak mam juz 30 kilka wiosen to załapałem, że to jedna z ważniejszych lekcji z cyklu jak być dobrym adwokatem.
Warto słuchać starszych stażem w tym zawodzie 😉
Dzięki za komentarz.
Gratuluję!
To naprawdę imponujące i inspirujące.
Ja wprawdzie też mamam drugi zawód (muzyk instrumentalista) ale zdecydowanie mniej praktyczny.
Powodzenia życzę w obu rzemiosłach 🙂
Dziękuję 😉
Muzyka jest też piękną pasją.
Panie Mecenasie, bardzo dobrze, że podzielił się Pan z nami refleksją odnośnie pasji, pisząc o swojej, może nie typowej, ale jakże oryginalnej!
Nie wyobrażam sobie funkcjonować efektywnie w życiu zawodowym, nie mając czasu właśnie na pasje, które powinniśmy już mieć zaszczepione od czasów wczesnego dzieciństwa.
Z przyjemnością wykonuję swój zawód, a to tylko dla tego, że będąc jeszcze na studiach wyznaczyłam ramy obecności prawa w moim życiu 🙂 Owszem, ma swoje ważne miejsce, ALE… są pasje! 🙂
PS. Umiar, we wszystkim 🙂
Dzięki za komentarz.
Kiedyś na jednym ze szkoleń Poniedziałki Radcowskie w OIRP Warszawa dotyczących zarządzania czasem, jeden ze słuchaczy strasznie narzekał na kolegów z byłej pracy, którzy nie mogli rozmawiać o niczym innym tylko o pracy i o pozwach. Okrasił to komentarzem że prawnicy są głupi i koszmarnie nudni… 🙂
A ja się z tym nie zgadzam.
Stolarz to piękny zawód. 🙂 Gratulacje! Zawsze podziwiam manualnie uzdolnionych. A co do opinii o prawnikach, to rzeczywiście za dobrej jej niestety nie mamy. Stereotypy się niestety ciągną za nami, ale myślę, że to się od jakiegoś czasu zaczyna zmieniać. Myślę, że wpływ ma na to tzw. „uwolnienie zawodów” , sposób dotarcia do klienta, media społecznościowe i zmiana mentalności samych prawników. Myśle, że nasze pokolenie inaczej o sobie myśli jako o prawnikach. Uważam też, że szerokie zainteresowania, nie tylko zawodowe, ale i prywatne czynią z nas lepszych prawników. A przecież o to chodzi o to, żeby być dobrym w tym co się robi 🙂 I stale się uczyć.
Dziękuję za celną uwagę.
Zawsze uważałem że nie chodzi o to kto jaki wykonuje zawód, ale jakim jest człowiekiem.
Oryginały i czarne owce trafiają się w każdej profesji.
Tylko jakoś tak się dzieje, że opinia o prawnikach jest równa opinii o najsłabszym z nas….
Stolarstwo – bardzo ciekawa pasja 🙂