Odszkodowanie za opóźnienie w regulowaniu faktur. 40 euro. Pytanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Są takie dni dla których człowiek stwierdza że warto być prawnikiem 🙂 .Dziś o prawie ale nie o spółkach.
Rzadko się zdarza się również by korespondencja z sądu spowodowała, że spadłem z krzesła.
I to dwukrotnie.
O co chodzi?
Jeśli śledzisz moje blogi, to zapewne wiesz że zajmuję się nie tylko spółkami.
Poza żeglarstwem (polecam wpis o o mnie), stolarstwem, pomagam klientom w windykacji i odzyskiwaniu ich należności.
Dzięki temu wiem jaką bolączką dla przedsiębiorcy są zatory płatnicze. Przy prawidłowym wykonaniu usługi czy sprzedaży towaru, człowieka może trafić jeśli nie dostaje płatności w terminie.
Jeśli problem zaległości w płatnościach dotyczy również Ciebie lub twojej firmy, to ten post jest dla Ciebie. Istnieje proste narzędzie do ,,zachęcenia” dłużników do terminowych płatności. I to na wyciągniecie ręki.
Posłuchajcie. Dawno, dawno temu….
W 2013 r. weszła w życie ,,świeża” [1] ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Wprowadziła ona dużą nowość w polskim prawie.
Art. 10 ust. 1 ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych przewidywał prawo wierzyciela do odszkodowania od dłużnika w kwocie równowartości 40 EURO. I to od dnia nabycia prawa do odsetek. Tłumacząc to po ludzku: Jeśli dłużnik spóźnił się choć jeden dzień z płatnością należności, to wierzyciel nabywa prawo do odszkodowania. Właśnie w kwocie równowartości 40 EURO. Bez konieczności wykazywania kosztów poniesionych w celu dochodzenia roszczenia. Licząc na okrętkę w zależności od kursu waluty UE to jakieś 160 zł.
Czy to polski pomysł?
Nie. Ustawa jest implementacją (tfu… wdrożeniem/przystosowaniem) Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/7/UE z 16.02.2011 r. w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych [2]. Włodarze i decydenci UE stwierdzili, że należy zwalczać problemy z terminowymi płatnościami. Dlatego dali wierzycielom dodatkową broń do ręki. I bat na dłużników. Zryczałtowane odszkodowanie ma dopingować dłużników do terminowego płacenia należności.
Gdzie jest problem?
Niestety. Chcieliśmy jak nigdy. Wyszło jak zawsze. Sposób w jaki polski ustawodawca wcielił w życie dyrektywę w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach….. pozostawia sporo do życzenia. Mam takie głębokie przekonanie, że w piekle jest jakieś specjalne miejsce dla tłumaczy przepisów unijnych (zaraz obok piekła dla prawników 🙂 ). Ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych ma delikatnie pisząc wiele niedoskonałości. Często w ogóle nie pokrywa się z dyrektywą. Nawet jej polską wersją. O angielsko języcznej nie wspominając. Problemy dotyczą choćby:
- obowiązywania czasowego;
- przepisów wprowadzających;
- pojęcia transakcji handlowej;
- celu i chronionych dóbr;
Ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych i 40 euro w praktyce.
Ustawodawca unijny wymyślił. Polski usiłował wcielić w życie. Trzeba było sprawdzić czy i jak to działa w polskich sądach.
Mój były patron z którym nadal współpracuję ma dobrego klienta. Jest bardzo pomysłowym i mądrym przedsiębiorcą. W dodatku bardzo nie lubi jak kontrahenci nie płacą mu w terminie. Ma klika nieruchomości komercyjnych w Polsce. Wynajmuje powierzchnie handlowe i biurowe.
Jak pewnie się domyślasz miał spore problemy z terminowością płatności od klientów.
Nasze pozwy szły w dziesiątki. Za nimi koszty opłat, egzekucji, ganiania za dłużnikami i stracony przez klienta czas. Z racji że znam go od lat i wiem że jest otwarty na nowości to…. zaproponowałem mu wdrożenie procedury odzyskiwania 40 Euro. Pamiętam tą rozmowę w której tłumaczyłem klientowi że to są nowe przepisy i nie wiadomo jak podejdą do nich polskie sądy.
Klient przyjął pomysł dochodzenia odszkodowań za nieterminowe płatności do wiadomości.
Poprosił o ustawę i dyrektywę.
Dzień analizy.
Szybka decyzja – wchodzimy w to.
Skierowaliśmy z kancelarią z którą współpracuję łącznie kilkadziesiąt pozwów. Dotyczyły one płatności zryczałtowanego odszkodowania o równowartości 40 euro za nieterminowe płatności przez najemców czynszu i refakturowanych na nich kosztów mediów. W części spraw odszkodowanie łączyliśmy z bieżącymi zaległościami.
Oczekiwanie na pierwsze reakcje sądów…..
i
……jakież było nasze wspólne zaskoczenie……
W obrębie jednego sądu rejonowego orzecznictwo było skrajnie rozbieżne.
- Część sędziów i referendarzy wydawało nakazy zapłaty jak leci. Znaczna część z nich się uprawomocniła. Efektem ubocznym fali takich pozwów była drastyczna poprawa płatności od najemców 🙂 I to bez wzywania do zapłaty;
- Część sądów stwierdzało brak podstaw do wydania nakazu i kierowało sprawy do postępowania zwykłego.
A tam cuda nad cudy i dziwa nad dziwy. Twórcza wykładnia ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych sięgała najwyższych szczytów absurdów.
Sądy stwierdzały, że przy umowie najmu komercyjnego nie stosuje się tej ustawy (#!!??!!), albo wierzycielowi przysługuje tylko jedno odszkodowanie na całą umowę (!@#&*!?!).
Nie wspominając o tym że jeśli umowa najmu była podpisana przed wejściem w życie ustawy, a zaległa faktura wystawiona po, to ustawa się do niej nie stosuje (to akurat kwestia dyskusyjna i sądy miały częściowo rację).
Najbardziej kuriozalnym orzeczeniem było stwierdzenie że umowa najmu nie jest usługą…..
Mój, a raczej nasz dobry klient dostawał białej gorączki. Z godnością znosił część porażek sądowych. Tym bardziej że osiągnął cel jakim była terminowa płatność przez pozostałych klientów. W kliku bardziej ekstremalnych sprawach wnosiliśmy apelację.
Może głupio się chwalić, ale napisałem naprawdę dobrą i krótką apelację. Wskazałem wyłącznie na naruszenie przepisów prawa i rozbieżność między ustawą o terminach zapłaty a dyrektywą w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach. Z racji powtarzalnych historii, podobną apelację wnosiliśmy w kilku sprawach.
- pierwsza oddalona na posiedzeniu niejawnym. Powtórzone w pełni argumenty z wyroku sądu pierwszej instancji. Najem to nie usługa…
- druga podobnie. Miałem smutne wrażenie że sąd nie przyjął do wiadomości istnienia dyrektywy.
- TRZECIA, przyprawiła mnie o drżenie serca i trzęsące się ręce. Dziś dostalismy to:
[UWAGA DOKUMENT ANONIMIZOWANY !]
NARESZCIE!
Co to takiego?
W wyniku wniesionej przeze mnie apelacji od wyroku Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy, w sprawie dotyczącej zryczałtowanego odszkodowania 40 EURO Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował się zdać pytanie prawne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
No i co z tego?
Dla prawnika to jak wejście na Mont Blanc! Takich pytań do TSUE z Polski jest w roku 10-15. To już czyni je wyjątkowym. Między wierszami Sąd daje do zrozumienia: ,,Być może masz rację. Sam ma wątpliwości jak czytać i wykładać te przepisy. Zapytam więc Trybunał”.
Po drugie Sąd w długim i świetnie napisanym uzasadnieniu pytania prawnego obszernie cytuje moją apelację :))))) .
Tak mam prawo i jestem z siebie dumny.
Największe jednak gratulacje należą się Sędziemu Sądu Okręgowego w Warszawie. Za to że w nawale i zalewie spraw chciało mu się przeczytać apelację. W dodatku miał na tyle zdecydowania, że rozważył wątpliwości jakie opisałem w apelacji. Co więcej stwierdził że jest coś na rzeczy. Do tego stopnia że zamiast napisać wyrok oddalający apelację (bo prościej) miał siłę i odwagę napisać pytanie prawne do TSUE. W naszym prawniczym środowisku nie ma zwyczaju, ale w tym miejscu składam głębokie wyrazy podziękowania i zawodowego uznania dla Sędziego – autora tego postanowienia. I to niezależnie od wyniku odpowiedzi TSUE.
Wynik tego pytania prawnego będzie miał olbrzymi wpływ na wykładnię i stosowanie nie tylko ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych w Polsce, ale i dyrektywy w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach na terenie całej UE. Dotyczy to wszystkich przedsiębiorców świadczących usługi terminowe i powtarzalne (najem, dzierżawa, dostawa wody, gazu, prądu, leasingi etc.) O jej wyniku będę Cie informował 😉 .
To dlatego dwukrotnie spadłem z krzesła….I nadal nie mogę ochłonąć.
P.S. Jeśli prowadzisz firmę i masz problemy z płatnościami od kontrahentów, można temu prosto zaradzić. Jeśli nie wiesz jak to zrobić. Napisz do mnie!
P.S.S. Jeśli jesteś prawnikiem, to pewnie zdajesz sobie sprawę z konsekwencji tego pytania prawnego. I nie chodzi tylko o zawieszanie spraw o zapłatę odszkodowania 40 euro.
[1] Ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych z 8.03.2013 r., tekst jednolity z 10.05.2016 r. (Dz.U. z 2016 r. poz. 684);
[2] (Dz.U. L 48 z 23.2.2011, s. 1–10) ;
Gratulacje 🙂 Będę uważnie śledził informacje ad. tej sprawy.
Dzięki 🙂
Ja tylko napisałem pozew i apelację. To Sąd odwalił kawał orzeczniczej roboty.
Pozdrawiam
Zbigniew Korsak
Zbyszku: nie bądź taki skromny. Jak sam wspomniałeś na czymś (Twoja apelacja) sąd się oparł.
🙂
Ok. 40 euro to kolejna kwota do ściągnięcia. Nie leżą na ulicy.
Celna uwaga.
Na gruncie poprzedniej ustawy (tj. z 2003r) ustawy o transakcjach handlowych SN – w wyroku z ubiegłego roku (V CSK 668/14)- kierując się wykładnią celowościową – stanął na stanowisku że jej przepisy stosuje się do także do umów najmu, które w ścisłym znaczeniu nie są umowami o świadczenie usług. Może to pomoże w takich przypadkach.
Dobre orzeczenie.
Nie lubię jednak jak SN musi tłumaczyć oczywiste rzeczy. Umowa w relacji B2B (przedsiębiorca – przedsiębiorca) związana z działalnością gosp. obu stron. To dlaczego odmawiać wierzycielowi ochrony z ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych?
😉
Tak przynajmniej pracę mamy.
Jaki jest przewidywany termin rozpatrzenia sprawy przez Trybunał?
@ewelina
Sprawa została już rozpoznana wyrokiem z 1.06.2017 r. sygnatura C-330/16.
Pozdrawiam
Zbigniew Korsak
Dzięki za informację. Uważam, że Trybunał „poszedł na łatwiznę” odpowiadając tylko na drugie i trzecie pytanie i moim zdaniem nadal można mieć wątpliwości czy najem jest transakcją handlową czy nie .
Szanowny Panie,
Uważam, że problem przy umowach najmu zawartych po 16 marca 2013 roku nie kończy się na odpowiedzi na pytanie, czy najem traktować jako jedną transakcję handlową (osobiście uważam, że tak). Kolejny problem bowiem dotyczy możliwości stosowania do najmu art. 11 ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, z którego wynika, że jeżeli strony transakcji handlowej umówiły się, że świadczenie pieniężne będzie spełniane w częściach rekompensata za koszty odzyskiwania należności przysługuje w stosunku do każdej niespłaconej części.
Czy spotkał się Pan już z tym problemem w swojej praktyce? Jeżeli tak, to jakie jest stanowisko sądów w tej kwestii?
@Konrad
Bardzo dobre pytania.
Tak spotkałem się z tym problemem w praktyce. Początkowo co sąd, a nawet sędzia to poglądy były różne. W Rejonie m.st. Warszawa w obrębie jednego wydziału poglądy i decyzje sędziów były różne i sprzeczne. Często wzajemnie.
Moje zdanie jest takie, że ochroną objęta jest każda z faktur z umowy najmu osobno. To wynika z celu dyrektywy – zapobieganie zatorom płatniczym.
Szczegóły i uzasadnienie nadają się na poważny artykuł zawierający zderzenie przeciwstawnych poglądów.
A dlaczego Pan uważa, że najem to jedna transakcja handlowa?
Pozdrawiam
Zbigniew Korsak
Ja jestem trochę z innej strony. Prowadzę działalność gospodarczą i na potrzeby parkingu, wynajmuję kawałek działki (210mkw) przy swojej firmie od ZMK. Mam umowę w której mam obowiązek zapłaty (ok. 214,pln za miesiąc) bez wezwania (mogą nie wystawić faktury a ja i tak muszę pamiętać żeby wnieść opłatę!!! a gdzie w tym wszystkim jest obowiązek księgowy, podatkowy itp..). Przy zawarciu umowy wpłaciłem kaucję 3x miesięczna opłata (trochę ponad 600 pln) i w umowie jest paragraf w którym określono że raz w roku w przypadku nieterminowej wpłaty na poczet czynszu zostanie zaliczona część kaucji. W zeszłym roku niestety zdarzyło mi się spóźnić ze dwa dni z płatnością i ZMK naliczył mi 40 euro za zwrot kosztów poniesionych na windykację (czyli wystawienie noty odsetkowej i przypomnienie maile że zapomniałem zapłacić!). Strasznie mnie to zirytowało biorąc pod uwagę wszechpanujące terminy płatności a głównie stosunek mojej płatności do opłaty karnej którą w tej sytuacji można by było podciągnąć pod ustawę LICHWIARSKĄ 🙂 . Powołując się na zapis umowy o rozliczeniu kosztów płatności z kaucji ZMK odstąpiło od roszczenia 40 euro. Niestety w tym roku miałem pobyt w szpitalu (operacja, zwolnienie itp.) brak bieżącego kontrolowania spływających faktur i siłą rzeczy mniejsze zaangażowanie w działalność firmy w dwóch miesiącach pod rząd spóźniłem się z płatnością co poskutkowało dwukrotnym obciążeniem mnie karą 40 euro przez ZMK. Ponownie powołałem się na zapisy umowy ale zgodnie z jej zapisami zwolniono mnie tylko z jednej opłaty 🙁 .
Czy nie uważa Pan że nie do końca jest to „sprawiedliwe” żeby np.
– emeryt, który ma płacić na mieszkanie do 10 każdego miesiąca spóźniający się co miesiąc z płatnością 5 dni, bo emeryturę dostaje 15 każdego miesiąca, co miesiąc dokładał spółdzielni 40 euro!!!
– lub żeby nawet 1 pln niedopłaty powodowało możliwość wystawienia kary w kwocie 40euro
Brakuje tu zapisu wyższej konieczności (prawo ruchu drogowego umożliwia w szczególnych przypadkach przekraczanie wyznaczonych przepisów!!!), lub tak jak urzędy skarbowe w przypadku małej niedopłaty odstępuje od czynności ściągania wierzytelności, czy tak jak to widzę w swoim przypadku ustawę lichwiarską gdzie wzrost mojej opłaty jest ok 80% do kwoty opłaty!!!
@ Piotr
Dziękuję za obszerny i długi komentarz.
Nie wiem czy istnieje przedsiębiorca, który kiedykolwiek nie spóźnił się z płatnością faktury choćby o jeden dzień.
Przypominam, że ta ustawa i przepis o 40 EURO dotyczy tylko relacji przedsiębiorca – przedsiębiorca. Oznacza to tyle, że nie dotknie ona emeryta który spóźni się z opłatami do spółdzielni.
Jeśli chodzi o stan wyższej konieczności, czy inne sposoby obrony przed tym roszczeniem to one naturalnie mogą być użyte. Jednak dopiero w sporze przed sądem.
Jednostki publiczne (ZMK, Lasy Państwowe) mają obowiązek dochodzenia tego roszczenia.
Pozdrawiam
Zbigniew Korsak