Uwaga czytasz na własną odpowiedzialność! Zmęczenie pierwszych dni stycznia jeszcze nie opuściło mas pracujących miast i wsi. Niezłomne targetowanie, czelendzowanie kolejnych tasków na drodze ku postępowi korporacyjnych korytarzy. Bezlitosne rozbijanie okruchów zeszłego roku, majaczącego jak mgła. Echa wystrzelonych fajerwerków. Psy i inne zwierzęta wracające do siebie. Bydło muczało, dzieci płakały, drób dziobał. Może tak trochę z obowiązku, a może ku chwale jaj znoszonych. Tymczasem miłościwie panujący nieszczęsnym krajem naszym, niespodzianek wiele ludowi szykowali. Rzemieślnicy domy i budynki stawiający, obudzili się z pomysłem na daninę odwróconą. Przez dziadów podatkiem od wartości